Cały czas miałam wrażenie, że moje dziecko przyszło na świat „dopiero co”. Wprost nie mogłam uwierzyć, że ten czas tak szybko mija. Ani się spostrzegłam, a moja córeczka miała już ponad dwa lata. Wiedziałam, że pierwsze lata życia są bardzo ważne jeśli chodzi o rozwój, dlatego starałam się jej kupować tylko i wyłącznie edukacyjne zabawki. Oczywiście musiały być one dopasowane do wieku i jej umiejętności, tak aby sprawiały jej one również przyjemność, a nie tylko uczyły nowych rzeczy.

Zalety klocków z gąbki w kształcie puzzli

duże klocki z gąbki puzzle do układaniaZbliżały się święta Bożego Narodzenia. Już w listopadzie zaczęłam się zastanawiać, co mogę kupić na prezent pod choinkę mojemu dziecku. Nie mogłam nic konkretnego wymyślić, dlatego w końcu udałam się do sklepu z zabawkami, licząc na to, że znajdę tam sprzedawczynię, która podpowie mi, jaka edukacyjna zabawka dla dziecka w wieku mojej córki będzie najlepsza. Tak też się stało. Sprzedawczyni podpowiedziała mi, że obecnie dużo rodziców i opiekunów sięga po duże klocki z gąbki Puzzle do układania w postaci takich klocków wręcz idealnie wpływają na rozwój motoryki dużej u dzieci. Dzięki tego, że są to klocki piankowe, a więc miękkie i elastyczne z powodzeniem mogą być używane przez dzieci poniżej trzeciego roku życia. Dziecko z pewnością się nimi nie uderzy, ani nie narazi się na kontakt z ostrymi kantami, jak mogłoby się to stać w przypadku klocków drewnianych lub plastikowych. Klocki z gąbki w kształcie puzzli, mogą być wykorzystywane już przez półtoraroczne maluchy, oczywiście pod czujnym okiem opiekunów. Układa się je tak jak tradycyjne puzzle. Można je układać na blacie biurka lub na podłodze w zależności od preferencji dziecka. Są ona dość duże, zazwyczaj jeden klocek ma wymiary około piętnaście na piętnaście centymetrów. Dzięki temu dziecko bez problemu może dopasować puzzel do puzzel. Oprócz motoryki dużej, dziecko rozwija dzięki temu koordynację oka – ręka oraz wyobraźnię przestrzenną. Właśnie na takim prezencie mi zależało.

Wobec tego od razu sięgnęłam po duże pudełko takich klocków, zawierające ponad sto elementów i udałam się z nim do kasy. Przy okazji poprosiłam kasjerkę o zapakowanie klocków na prezent. W mieszkaniu schowałam prezent na szafę i w święta Bożego Narodzenia umieściłam je pod choinką. Muszę przyznać, że te klocki okazały się prawdziwym „strzałem w dziesiątkę”. Córka od razu „załapała” w jaki sposób powinna się nimi bawić i szybko nauczyła się je poprawnie układać. Dzięki temu, że były one kolorowe, przy okazji uczyłam ją nazw kolorów.